Uciekaj szybko, biegnij!
Krok za krokiem nim padniesz
W kałuży krwi u stóp olbrzyma
Nim ciało rozpadnie się w proch
Nim zjedzą je głodne wilki ludzkich słów
Pędź - nie czekaj
Nim dopadnie
Ciebie - los który kończy życie ludzkie
Gasi je niczym światło świecy
W kaplicy na odludziu
Opuszczonej od lat na skażonej ziemi
Jedynie stara rzeźba
Pamięta o zapomnianym Bogu
Na którego splunął jego własny lud
Rozdeptując święte gaje
W wojennym marszu
Potępieni śmieją się w ekstazie
Uciekaj, szybko, pędź
Szybciej niż kule
Nim błyszczący bagnet
Trafi w twe plecy
Wydusi z Ciebie ostatni dech
Skryj się w cieniu kaplicy
Nieznany przybyszu - Apollinie!
Zapal świecę i módl
Do Boga którego imienia nie znasz
Módl się szczerze
Puls życia oddaj
Wraz z całą duszą
Temu który dopuścił
Do upadku
On uratuje Cię
Przed zimną stalą przyłożoną do głowy
Jedna chwila
Jeden błysk
Głośny huk
Świat we krwi
Krew na rzeźbie
Krzyż pęknięty w pół,
Zdeptany butem
Koniec upadku
Łzy Boga lecące
Na martwe ciało...
sobota, 29 grudnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
