niedziela, 12 maja 2024

V. 5/24/23

Pod Twoimi rzęsami płonęły błękitne płomienie Nienasycone widokiem wieczności I odbić szklistych obrazów W zatopionym wzroku kręte ścieżki Błyszczą zimnym blaskiem miesiąca Zwabione płomieniem ćmy odpoczywają pod powiekami Bezpiecznie zimują w topniejącym cieple Gubiąc skrzydła rozgościły się na dobre Dojrzewają, by móc bezszelestnie Odejść na wiosnę

czwartek, 3 sierpnia 2023

V. - To start over

Spadająca gwiazdo Tancerko Nocy Gwiezdna Podróżniczko Schwytana w pajęczynę galaktyk Kolejnych światów Skąpanych w ciemności Wołam Cię uwikłany w kolejne pole Ciągnącej po orbicie grawitacji Krążąc we śnie wypełnionym marzeniami Budzimy się w otchłani Unosząc w morzu gwiazd Zbudzeni ze swych snów Spotykajac się ponownie By zacząć od nowa

sobota, 15 kwietnia 2023

W moim kryształowym pałacu nie ma drzwi

Nie trzyma się on żadnych sekretów moich oczu

Lustra pozostają pełne słodkich kłamstw

A rozszerzone źrenice opowiadają historię 

Której znów nie chcę powtarzać


I mógłbym odłożyć moją epokę na półkę

Zostawić tylko okładkę

Lśniącą czerwienią

Zachodzące słońce na horyzoncie

 

I  ja też zachodzę ze słońcem u szyi

Wprost do pokojów odrazy

Tam czekasz Ty

Piękne długie włosy

Rozrywają skórę przypalaną papierosem


Zabijając cud w sobie 

Pozbywam się resztek niewinności

Balastu dobra ciążącego na tym sercu

Okryty w purpurowe skrzydła ciem

Skradne ludziom nadzieje i marzenia


A gdy noc zaświta gwiazdami na horyzoncie

Zrównam się z ziemią w której spoczniecie

Stłumię krzyk każdy a i łez nie otrę

W drewnianych pudłach zarygluję wszystkie sny

 




poniedziałek, 13 marca 2023

 Rzeczywistość gdzieś biegnie obok mnie

Mijana codziennie  

W ucieczce od siebie samego trwam

Jak śnieg późną wiosną zbędny

Przytłumiony pierwiastek 

Człowiek marionetka 

Głowa mi chodzi w każdą stronę

Niezależnie od ciała

A  moje ręce? Nie panuje nad nimi

Piszę listy do siebie samego

Choć do zmarłych listów się nie pisze

Słowa? Jakże one są ulotne 


poniedziałek, 26 grudnia 2022

 chłod schował mi palce

w komnaty kieszeni

 a one wykrzykują echem 

moje wołanie

- dość 

ja jeszcze nie do końca

rozumiem tą część twojego języka

bo dusza twoja

taka brudna

nie dała swojej prostoty 

choć na liście długów

mam wciąż  twoje rumieńce

czuję na opuszkach

obojętność co rodzi delikatne pąki

a wśród jej korzeni

mój wzrok zakopany w  październiku

schowany przed patrzeniem 

w beznadziei

powieszony na minutach odliczanych w ciszy


sobota, 10 grudnia 2022

Słuchasz mnie?

Usta moje

Ty słyszysz?

Szemrzą moje słowa w głowie

A ty nie śpisz

Gdzieś głęboko w niewesołości

Z otwartymi oczami 

Piętrzysz się z łóżka

jak przeciwności losu

Naszywasz swoją śmierć na słowach

wpisanych w przesmyki 

swojej doskonałości

Ołowiane Kartki

Na dłoniach czekających na miłość

Spoczywają oszronione liście

"Poczekajcie" szepczę

Nie spadajcie jeszcze

Nie żółknijcie w ciemności jesieni i zimy

A te liczą żyłkami na swojej skórze

Mijające momenty

I tak dziwnie jest liczyć i dodawac bez ciebie

sekundy przytulone do minut a te w godziny

dni smutne samotne tygodnie

odejmują się miesiące i mnożą przez lata

A ja nie wiem, nie widzę

kartki z kalendarza strasznie ołowiane

spadają i świat przysłaniają


Obserwatorzy