Chciałbym kiedyś wpaść
W odmęty Twoich oczu
Zagłębić się palcami
W oceanie Twych myśli
Gładząc i burząc toń twego jestestwa
Całować czerwone wargi niewinności
I czcząc w bladej poświacie księżyca
Każde ze słów wychodzące z Twych ust
Będących piękną melodią mojego życia
Kojących ból i rozświetlających mrok
Chciałbym dekorować skronie Twoje
Wielobarwnym kwieciem wiosny
Patrząc na zieleń okalającą twe kształty
I polne kwiaty oniemiałe z zachwytu
Nad pięknem Twej urody
Chciałbym latem biec boso po łące
Goniąc Twe marzenia z siatką na motyle
I próbować chwytać każdy promyk słońca
I wplatać w Twe jedwabne włosy
Wzburzone nagłym wiatrem
Chciałbym jesienią dotykiem traw
Pieścić Cię i koić do snu
Cichą melodią deszczu
Zamienić cały Twój świat
W wielobarwny raj
Chciałbym zimą zasnąć
Leżąc obok w łóżku i nucąc cichą pieśń
Strzegąc spokoju Twego ducha
I patrzeć jak powoli
Osuwasz się w objęcia Morfeusza
czwartek, 31 października 2013
środa, 23 października 2013
Veiller. - Anioł
Weź mnie wzwyż, wysoko ponad to
I posłuchaj mojego głosu
Pozwól mi śpiewać o tym
Że sprawiasz że wszystko staje się dobre
Że ból staje się do zniesienia
Zaśpiewaj ze mną, owiń mnie skrzydłami
Mój aniele
Śpiewaj z całych sił
Nim zamienimy się w nasze demony
I posłuchaj mojego głosu
Pozwól mi śpiewać o tym
Że sprawiasz że wszystko staje się dobre
Że ból staje się do zniesienia
Zaśpiewaj ze mną, owiń mnie skrzydłami
Mój aniele
Śpiewaj z całych sił
Nim zamienimy się w nasze demony
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
