chciałbym namalować Ci obraz
słowami swoimi zasadzić las
zielony, szumiący i pachnący
żywicą i mokrą korą
wypuścić myślami
stado kolorowych ptaków
śpiewających dla Ciebie
czerwienią i żółcią
rozsypać setki liści
zielone żyłki traw
utkać ze słów
pajęczyny na krzewach
i skrzące wśród traw
tysiącem kropel rosy
niebo koloru Twoich oczu
upstrzę szarymi chmurami
zasadzę krzewy róż
z płatkami Twoich ust
pełne złotego nektaru
Twoich słów
powojem włosów
oplotę każde z drzew
trujący bluszcz rozwinie się
zakwitnie i wyda owoc
środa, 1 listopada 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

2 komentarze:
Piękny..
Nie prawda. Zawsze może być lepiej... I nic nigdy nie jest dostatecznie dobre...
Prześlij komentarz