Rzeczywistość gdzieś biegnie obok mnie
Mijana codziennie
W ucieczce od siebie samego trwam
Jak śnieg późną wiosną zbędny
Przytłumiony pierwiastek
Człowiek marionetka
Głowa mi chodzi w każdą stronę
Niezależnie od ciała
A moje ręce? Nie panuje nad nimi
Piszę listy do siebie samego
Choć do zmarłych listów się nie pisze
Słowa? Jakże one są ulotne
