W miejscu gdzie niebo płacze strumieniem
Zatapiając smutek ludzkości w oceanie nicości
Stoję ja
Na tym krańcu poznania wszystkiego co znam
Przy zakratowanym oknie
Własnych słabości
Do zobaczenia na samym końcu
Czasem wydaje mi się że mam klucz
do wszystkich zamków
Mojej własnej
Wymuszonej celi
Tylko ten klucz znajduje się w środku
Klatki do której nie mam klucza
Leży na piedestale porażek
Stojącym w mojej zapadniętej piersi
Z której wystaje sztylet zawiści
Wbijany powoli przez najbliższych
Do zobaczenia na samym końcu
Z opuszków placów spływa krew
Zatruta bezradnością chwil
Bezradnością słów
Moich próśb o pomoc
Z żył cieknie krew
Powoli zalewa moje więzienie
Karmiąc larwy nabrzmiałych grzechów
Wiem co się wkrótce stanie
Do zobaczenia na samym końcu
Widzę jak patrzysz na mnie
Zza prętów zwątpienia
Nie mogąc zdecydować
Czy odejść czy zostać
Masz klucz do mojego więzienia
Ale czy zdecydujesz się mnie wypuścić?
Do zobaczenia na samym końcu
Potwór odrodzi się
Znów w człowieczą skórę przyoblecze
Ukoi Twój ból
I wyssie jad z Twojego serca
Do zobaczenia na samym końcu
Spełnią się wszystkie sny i marzenia
Kiedy słońce zajdzie nad naszym światem
Do zobaczenia na samym końcu
Kiedy...
Do zobaczenia...
sobota, 29 czerwca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

0 komentarze:
Prześlij komentarz