W oddali
Widzę mą Panią
Płynącą w mym kierunku
Woła mnie
Syrenim śpiewem
Wychodzę na plażę
Za znakiem jej głosu
Wchodzę w morską toń
Gładzę burzę
Włosów splątanych
Czerwono bladych
Sinic zimnych ust
Dotykając warg niewinności
Zaklętych w morską otchłań
Podążam wciąż za nią
Głębiej w ciemność i ziąb
Zanurzam w fale namiętności
By poskromić nadciągający sztorm
Tonę powoli i bezładnie
Wkraczając na Posejdona tron
poniedziałek, 29 lipca 2013
niedziela, 7 lipca 2013
Veiller. - Pragnienie
Czy w tysiącu łez
Można odnaleźć swoją drogę?
Czy można iść po omacku
W biały dzień?
Zgubić się na prostej drodze
Którą wydeptali inni?
Można robić to wszystko
Biegać w kółko
Samotnie spędzać dnie
Przy świetle świec
Lecz czy to ma sens
W Twoich oczach widze że nie
Bo właśnie wtedy odkrywam że...
Chce spijać miłość z ust Twoich
Każdego dnia
Spędzać każdą chwile
U Twego boku
Patrzeć wtuleni w zachód słońca
Nad zamierającym światem
Walczyć o lepsze życie
I lepszy świat
Patrzeć na blask gwiazd
A potem budzić się i widzieć Ciebie
W blasku porannego słońca
I tak każdego dnia...
Można odnaleźć swoją drogę?
Czy można iść po omacku
W biały dzień?
Zgubić się na prostej drodze
Którą wydeptali inni?
Można robić to wszystko
Biegać w kółko
Samotnie spędzać dnie
Przy świetle świec
Lecz czy to ma sens
W Twoich oczach widze że nie
Bo właśnie wtedy odkrywam że...
Chce spijać miłość z ust Twoich
Każdego dnia
Spędzać każdą chwile
U Twego boku
Patrzeć wtuleni w zachód słońca
Nad zamierającym światem
Walczyć o lepsze życie
I lepszy świat
Patrzeć na blask gwiazd
A potem budzić się i widzieć Ciebie
W blasku porannego słońca
I tak każdego dnia...
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
