Zamykam je z trudem
Bo złość i cierpienie
Pomieszane z brudem
Chcę miłością zalać
Jak wodą utlenioną
Oblać słowem rany
Postrzępione skrzepy
Wydrzeć z paszczy nędzy
Może mam antidotum
Zalać wszystko dobrocią
Niech boli
Niech pali
Gorzki lek niekiedy
Najlepiej leczy

0 komentarze:
Prześlij komentarz