poniedziałek, 30 grudnia 2013

Veiller. - Modlitwa

Boże przedwieczny
Stwórco!
Kiedy wyjdę z łona matki
Bacz abym oddychał
Abym żadnej choroby śmiertelnej
Się nie lękał
Gdy małym będę
Aby pole rodziło plony
Bym nigdy głodu nie zaznał
Aby ojciec zawsze do domu
Z wojny wracał
By zwierz dziki nie rozszarpał mnie
Gdy będę dobytku pilnował nocą

Kiedy młodzieńcem będę
I wyruszę na wojnę
Strzeż mojego boku oraz pleców
Przed włócznią lub strzałą zdradliwą
Chroń mnie przed przyjaciółmi
Bo od nich cios najgorszy
Pilnuj by miecz się nie złamał
I tarcza nie pękła

A kiedy przyjdzie czas
Piękną niewiastę sprowadź
Do mojego łoża
Bym spłodził pierworodnego syna
I strzeż mojej rodziny Panie
By żadna krzywda jej się nie stała
Bron przed wzrokiem zawistnym
I tchnieniem zdrady

A kiedy wezwiesz mnie do siebie
Zachowaj ciało moje
Od kłów wilczych
Oraz dziobów kruczych
I nie racz złodziejowi
Skraść mojej monety z ust
Bo jak przepłynę samemu rzekę
Aby stanąć przed Twoim obliczem
Bez łodzi Charona?

czwartek, 26 grudnia 2013

Veiller. - nieSenna Zimowa Noc


Lubię samotność
Czy nie widać szczęścia w moich oczach każdego dnia?
Po dniu spędzonym samemu z książką czy komputerem
Po kolejnym
Zmarnowanym
Kładę się spać i patrzę na telefon
Godzina pierwsza
Nikt nie napisał
Jedynie parę wiadomości od starej miłości
Ożywia telefon
Równie martwy jak ja
Tak
Wtulam się w poduszkę
Szukam moje łzy
Nie ma ich od dawna
Suchy piach zalega na uczuciach
I w oczach
Bo późna pora
Przecież już trzecia
Czy myśli o mnie?
Czy choć raz pomyślała dzisiaj?
Pewnie nie
Żałosne życie moje
Co będzie jutro?
Znów się nie wyśpię
Już piąta
Wstaje słońce
Może bym gdzieś wyszedł dzisiaj
Ale z kim i gdzie?
Oraz po co
Popatrzeć na uśmiechniętych ludzi?
Albo pocieszyć że uśmiechnięte dziecko
Bez nóg
Siedzące na wózku
Ma gorzej?

Cholera
Już siódma
Pora wstawać i zaparzyć kawę
Może dzisiaj będzie lepiej

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Veiller. - Wspaniałość losu


Chodź do mnie
Na chwilę, na minutę
Na godzinę lub dzień
Na noc, całe życie
Chodź, po to abym mógł Ci to wszystko powiedzieć
Zaprosić na kawę, herbatę, na obiad
Romantyczną kolację i śniadanie w łóżku
Do teatru i na wyjście ze znajomymi
Wieczór przy kominku z grzanym winem
Opatuleni kocami, wtuleni w siebie
Zapraszam na pocałunek, na chwilę zapomnienia
W tańcu i w biegu w strugach deszczu
Nad morzem na dzikiej plaży
Chciałbym chwilę zapomnieć
I skupić się na wszystkim co mam
Skupić na Twoich błyszczących oczach
Na Twoich uśmiechniętych ustach
Zapomnieć o świecie a jednocześnie pamiętać
Bo dla mnie nim byś była
Chodź na chwilę
Nie zajmę Ci dużo czasu
Tylko jeden pocałunek
Ten najbardziej gorzki w życiu
Bo te usta, oczy, dłonie
Nie są moje.


niedziela, 8 grudnia 2013

Wiem że jestem tylko problemem
I nie musisz mi przypominać
Każdym swoim ruchem, gestem i słowem
Ale wiedz proszę
Że chciałbym być kimś innym
Kogo lubiła byś bardziej

Czy gdybym zapomniał o przeszłości
Pozbierał i ułożył swoje życie
Czy miało by to dla Ciebie znaczenie?
Wymazał wszystkie swoje wspomnienia
Rozświetlając swoje cienie?

Obserwatorzy