Brak mi ciepłej toni Twych oczu
Morskich objęć spienionych fal
Otaczających onyksową głębie
Miniaturowej czarnej dziury
Otchłani głębokości duszy
Tak brak mi słów
Wydobywających się z Twych ust
Które mógłbym dotknąć i objąć
Swoimi małymi słowami
Duszy boleśnie uczernionej
Brakuje mi dłoni i ich ciepła
Delikatnych i ulotnych
Porównywalnych jedynie
Z dotykiem motylich skrzydeł
Trzepotem ich aksamitu
Tak brakuje mi Ciebie!
Znów w nocy nie usnę
Zmartwiony półprzytomnie
Będę czuwał nad snem Twoim
Mając nadzieję że Ty przynajmniej
Zaśniesz
niedziela, 7 stycznia 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

0 komentarze:
Prześlij komentarz