Obłęd
Szaleństwo!
Po trzykroć przeklęte słowa
Siedem grzechów głównych złączonych
Pieczęć piekielna zerwana
Ja! Ostatni z namaszczonych
Greckim olejem wypełnionym strachem
Składam dziś kwiaty na własnym grobie
Patrzę, lecz widzieć nie mogę
Jej nogi bezwładne na czarnym asfalcie
Asfaltowy cień stoi i patrzy na siebie
W szkarłatnym lustrze rosnącym wśród czerni
Kim byłaś - nie wiem, nie powiem!
Spytać nie mogę się Twego cienia
Bo gdy ciało przywrócić chcą do życia
Ty zastanawiasz się ciągle czy wrócić
Cień Twój kołysze się jak miraż
Patrzysz mi w oczy - czujesz że patrzę
Pytasz niemym wzrokiem o drogę
Żywy drogi wskazać ci nie może
Patrzę, lecz widzieć nie mogę
czwartek, 31 maja 2018
wtorek, 29 maja 2018
Dom Szaleńca
Mój umysł stał się domem szaleńca
W powybijanych oknach jaźni zieje pustka
Marzenia splatane w głowie od tylu lat
Były poronionym i niechcianym płodem
Ty! Wężu oplatającym me lico
Kąsałaś rękę która leczy
Lecz jad Twój znam tak dobrze
Że zginąć mi nie da - ręka uschnie, zgnije
Dla lubej łuską nie okrytą jej zabraknie
Senny kikut do snu będzie pieścił
Włosy diamentem łez upstrzone
W powybijanych oknach jaźni zieje pustka
Marzenia splatane w głowie od tylu lat
Były poronionym i niechcianym płodem
Ty! Wężu oplatającym me lico
Kąsałaś rękę która leczy
Lecz jad Twój znam tak dobrze
Że zginąć mi nie da - ręka uschnie, zgnije
Dla lubej łuską nie okrytą jej zabraknie
Senny kikut do snu będzie pieścił
Włosy diamentem łez upstrzone
piątek, 4 maja 2018
On jest katem
Pieśń końca świata rozrywa Jej ciało
W zawoalowanej komnacie pęka czas
Łoże z cierniów złożone
Przygrywa na lutni Jej kat
Słońce tu nie dociera
Nie kwitnie tu żaden kwiat
Odwieczny kurz, przerwany akt
Wraz założoną pętlą
Tak prosto skończył się świat
W zawoalowanej komnacie pęka czas
Łoże z cierniów złożone
Przygrywa na lutni Jej kat
Słońce tu nie dociera
Nie kwitnie tu żaden kwiat
Odwieczny kurz, przerwany akt
Wraz założoną pętlą
Tak prosto skończył się świat
V
Ptasim piórem zapisałaś słowa
Rozbryzgując krople atramentu
Skrzydłem, chyżo odwracałaś kartki
Nabaźgranych słów pełne
Słowa miękkie, upchane Twoim pierzem
Wepchnęłaś mi w usta
Bym się udławił? - nie wiem
Jakaś tęsknota
Valuska jakiś i wędrowna dusza
Tyle słów i tyle zapewnień
Tak bardzo Ci zależało
Że aż odeszłaś
Rozbryzgując krople atramentu
Skrzydłem, chyżo odwracałaś kartki
Nabaźgranych słów pełne
Słowa miękkie, upchane Twoim pierzem
Wepchnęłaś mi w usta
Bym się udławił? - nie wiem
Jakaś tęsknota
Valuska jakiś i wędrowna dusza
Tyle słów i tyle zapewnień
Tak bardzo Ci zależało
Że aż odeszłaś
czwartek, 3 maja 2018
Dla Oli
W pięciu kolorach namalowałem Twą twarz
Tak bliską i nieznajomą
Błękit oczu rozświetlił ten świat
Chciałbym, by nie znikł ten czas
Czerń brwi kreśli twarz
Podkreślony każdy rys
Namalowany czerwienią Twych ust
Opinający biel uśmiechu
Ukrytego wraz z alabastrem skóry
Za zasłoną koloru Twych włosów
////
Dla Oli
;
Chciałem Cię wyśnić
Lecz Ty ze mną śnić nie chciałaś
W snach naszych zaklęciem chciałem nas związać
Przypomnieć Ci jak czuć się chciałaś
Teraz snu nie ma - noc bezsenna
Księżyc nam już nie świeci
Moja twarz obca Tobie się stała
Nie ma snu i nie ma czystości
Pragnąłem wszystkiego
Wszystko skończone - nie ma miłości
Lecz Ty ze mną śnić nie chciałaś
W snach naszych zaklęciem chciałem nas związać
Przypomnieć Ci jak czuć się chciałaś
Teraz snu nie ma - noc bezsenna
Księżyc nam już nie świeci
Moja twarz obca Tobie się stała
Nie ma snu i nie ma czystości
Pragnąłem wszystkiego
Wszystko skończone - nie ma miłości
wtorek, 1 maja 2018
Pb
Rozlane morze wydm wśród płonących wzgórz
Jaśnieje w rozgwieżdżony sokolich oczach
Łowiących wzrokiem rytm życia pustyni
Podnoszenia wietrznej piersi Pustynnego bóstwa
Jaśnieje w rozgwieżdżony sokolich oczach
Łowiących wzrokiem rytm życia pustyni
Podnoszenia wietrznej piersi Pustynnego bóstwa
Piach
Myśli rozbiegały się jak spłoszone koty
Pożywiły na śmieciach samooceny
Trzymały się niepoznanych ram samoświadomości
Sięgając detali eutanazji pozytywności
Słuchaj - pierwszeństwo piękności utracone
W piersi - piach i złogi niepewności
Pożywiły na śmieciach samooceny
Trzymały się niepoznanych ram samoświadomości
Sięgając detali eutanazji pozytywności
Słuchaj - pierwszeństwo piękności utracone
W piersi - piach i złogi niepewności
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
