wtorek, 24 grudnia 2019

Opium

Znów budzi mnie poranek
Nie musisz pisać, żyje
Nie martw się
Przecież dziś nie poniedziałek
Zmarnowałem tyle dni
Przecież wiesz

Nie chcę słuchać słów z ust
Których nie kocham
Tysiąca nieważnych bzdur
Od ósmej do szesnastej
Tęsknie, nie napisze
Masz lepsze rzeczy do roboty

Nie ma pytania które
Nie zadałem moim czterem ścianom
Czy białej ścieżce
Ściany to jedyni przyjaciele
Mam ich chociaż czterech
Wesołych Świąt

Parę ładnych wspomnień
Które powiesiłem sobie w głowie
Wisi na sznurku od prania na deszczu
Wiesz, wolę się ukrzyżować,
Kupię odpoczynek
Za trzy gwoździe

Dym przegnał myśli
Opium wystukuje rytm
Zanikający na skroni

Witam noc
Zbliża się kolejny
Zmarnowany dzień

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy