Krwawią ułamane gałęzie poszarpanych dusz
Spływa krew po zamrożonej tafli jeziora poczernionego lodu
Porażeni głębią grozy na klęczkach grzechu idą w pochodzie wieczności
Wszyscy przyjaciele i bliscy
Wykrzywieni na czerwonym horyzoncie szczerzą się w bólu
Nie mogą ostudzić swoich płonących palców w rzece krwi
Ta tylko krzepnie i tli się szarym dymem wśród zakamarków poparzonych ciał
Omija je gładko - przecząc chropowatości ropiejących skorup
Żółwich ludzi,żółwich umysłów spowitych
Mgłą absolutnego cierpienia
Oto Piekło
niedziela, 15 grudnia 2019
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

0 komentarze:
Prześlij komentarz