wtorek, 24 października 2017

Zbieram w swoim potrzaskanym sercu Każde najmniejsze wspomnienie Strzaskanym latami bez Ciebie Samotne, styrane Dryfujące jak okręt bez celu

Pamiętam Twój zapach Delikatny i kojący Do dziś trzymam go w duszy Wraz z zapachem tamtego lata Czuły dotyk Twoich dłoni Cichy szept gdy ująłem Twą dłoń Prowadząc Cię ścieżką w dół Pamiętam pierwszy raz
Gdy trzymałem Cię w moich objęciach A jedyni świadkowie którzy to widzieli
Byli już niemi Pamiętam wtuloną drobną postać
Która jakby bała się że zniknę Pamiętam przystanek na wzgórzu Kierowcę który chciał zabrać nas w świat I wielki księżyc nad miastem Mój cichy, lichy śpiew w Twoich ramionach
Nasze pierwsze spotkanie po latach W małej Przemyskiej kawiarence
Nas na moście Piaszczystą drogę pod górę Tysiące emocji i kolorów Smak bycia żywym
Twój wstyd i niewinność Delikatność bajkowej królewny Ubranej w biel i idącej pustą ścieżką
W stronę pięknego zamku

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy