Wieczorem wyciągam list
Opuszkiem palca dotykam
Brązowej koperty od Ciebie
W niej czar i blask dawnych lat
I ciepło tamtego lata
Przybliżam kopertę do ust
Szukając Twojego zapachu
Choć wiem że już uciekł
Przez tyle lat
Zaciągam się delikatnie
Przyciskam do warg
Całuje materiał Twej duszy
Obracam kopertę - znaczek
Niebieski i dosyć powszedni
Gdyby nie odcisk paznokci
Twej delikatnej dłoni
Zostawiony na samym środeczku
Czarny atrament trochę już zblakł
Przygasły litery adresu
Odbiciem lustrzanym dałaś mi znak
Bym sam do Ciebie napisał
Otwieram kopertę
Wyciągam list
Twym pięknym pismem pisany
Na jasnym tle pisany tekst
Twe myśli i Twoje wzloty
Najsłodszych słów pisany gaj
Ogród i dźwięki skrzypiec
Krakowskich ulic słyszalny gwar
Nigdy nie da mi uciec
Twych pięknych słów zaklęty czar
Rzuciły na serce me urok
To serce, dusza i cały ja
Dostały miłości żar
Nad ranem pisałaś to wszystko mi
Czwarta pięćdziesiąt dwa
Ja też piszę to wszystko Ci
Po piątej jest już godzinie
Choć trochę wciąż smutno mi
To ciesze się teraz bardzo
Bo znów czuję zapach tych dni
Proszę Cię bardzo - przypomnij mi...
Zamykam kopertę i bilet z nim
W pociągu nasze spotkanie
I opluj mnie teraz a nawet bij
Jeżeli teraz skłamię
Lecz w myślach moich jest taki wij
Co mówi mi że nie ostatnie